Małgorzata Jarocińska, jak zawsze – zachwyciła erudycją i niesamowitą pamięcią, tym razem przedstawiła sylwetkę Aleksandra Fredry uznawanego za najwybitniejszego komediopisarza w historii literatury polskiej.
Był jednym spośród dziewięciorga dzieci Jacka i Marianny Fredrów. Żył w dostatnim i ciepłym domu – jego rodzice odznaczali się troską i przedsiębiorczością. Mimo zaznanego dobrobytu i domowej wygody Aleksander uczestniczył we wszystkich wojnach napoleońskich, cały czas mając nadzieję, że ojczyzna odzyska niepodległość. Oprócz bohaterskiej postawy, w armii odgrywał również inna ważną rolę – pisał wiersze, co prawda była to poezja sprośna, ale w warunkach polowych stanowiła ukojenie dla zmarzniętych, głodnych, przerażonych żołnierzy, których w ten sposób rozśmieszał i pozwalał na chwile zapomnienia o trudach wojny.
Za swoją odwagę, postawę został odznaczony, jak również jego bracia, najwyższym odznaczeniem francuskimi Krzyżem Legii Honorowej.
W trakcie dorosłego życia wielokrotnie angażował się w życie publiczne, wspierał uczestników powstania listopadowego, był posłem.
W 1817 r. ukazała się jego komedia „Intryga naprędce”, która zapoczątkowała serię jego jednoaktówek wystawianych na scenie lwowskiego teatru. Początkowo Aleksander publikował nie podając nazwiska - obawiał się, że jego pisarstwo jest za „słabe”, z czasem nabrał pewności i nastąpiła lawina jego twórczości.
Aleksander Fredro zawsze lubił komedie – do teatru również chodził wyłącznie na ten rodzaj dramatu, uważając, że w tragediach aktorzy są sztuczni.
Zmarł 15 lipca 1876 r – w swoim nekrologu nakreślił siebie w pierwszej kolejności jako żołnierza, potem jako poetę - jego pogrzeb był wielką manifestacją patriotyczną.